„Strach” – Jozef Karika

Wyobraźcie sobie 30-stopniowy mróz, który sprawia, że wasze rzęsy zamieniają się w lodowate igiełki. Zaspy tak duże, że zwykłe wyjście na zewnątrz zamienia się w męczący survival. Dzikie zwierzęta tak zdesperowane, że możecie karmić je praktycznie ze swojego okna. Ciężko wam to przychodzi, gdy przez okno wpada wam słońce, a kostka brukowa jest nagrzana do tego stopnia, że moglibyśmy usmażyć na niej bekon? Cóż, ja nie umiem zaangażować tak czytelnika jak robi to Karika. Pomimo faktu, że za oknem męczy 30-stopniowy skwar, czułam lodowate zimno gdy mistrz mrocznych thrillerów swoją opowieścią przeniósł mnie w samo serce zimowych gór.

Po przygodzie ze “Szczeliną”, która uwiodła mnie również swoją nieprzychylną aurą, niepokojem oraz rozbudowanym portretem psychologicznym głównego bohatera, oczekiwałam od “Strachu” dużo. Muszę przyznać, że “Szczelina” wkupiła się w moje łaski nieco lepiej, aczkolwiek ta pozycja również nie odstaje swoim surowym klimatem.

“Strach” to połączenie horroru, thrillera oraz zagadki kryminalnej. Początkowo zaczyna się jak każdy dobry suspens – bohater przyjeżdża do rodzinnego miasteczka Rużomberk, leżącego u podnóża gór, gdzie zaginięcia dzieci odciskają piętno na lokalnej społeczności. Pozostawione “łupy” przez tajemniczego porywacza, składające się między innymi z mlecznych zębów ofiar, niepokojąco przypominają wydarzenia z innej, równie srogiej zimy, gdy zaginęła starsza siostra głównego bohatera. Nie ma tutaj jednak typowo “kryminalnego” rozwiązania zagadki. Tak samo jak i w “Szczelinie”, tak i tutaj, Karika funduje nam “przytłaczająco” realny przebieg wydarzeń z wątkiem nadnaturalnym – a wszystko to okraszone ciężkimi przemyśleniami głównego bohatera, jego traumami oraz przeżyciami z dzieciństwa.
Jedno jest pewne, ja na “Strachu” na pewno nie skończę – bardzo lubię się ze stylem pisania Kariki, jego opisami nie tylko samych wydarzeń, ale nawet samego wrogiego, zimnego otoczenia oraz finalnymi rozwiązaniami jakie funduje. “Strach” zarówno jak i “Szczelinę” czyta się bardzo szybko – akcja jest dynamiczna, nie ma tutaj nudy. Tym samym, uważam że Karika jest fajną opcją na zastój czytelniczy.
Macie w planach coś od tego autora? Dajcie znać!