„The Whispering Muse” – Laura Purcell

“You see, now, the beauty of tragedy? It has so many faces. Not all doom and gloom but nobility, honour and a hundred other qualities. You may laugh at a comedy, but you’ll forget it in time. Tragedy has burrs. It sticks to your heart. You remember what it made you feel, always.”

Wiktoriański teatr pełen tajemnic. Narracja podzielona między pięć wybitnych dramatów, takich jak Faust czy Macbeth. Sztuka, zbrodnie, skrajności emocjonalne, szaleństwo. Grecka muza, szpecąca swoje złowrogie słowa. Pakt z samym diabłem, który odbiera to co mu należne w ostatnim akcie na scenie. Laura Purcell jak zawsze poruszyła moją duszę – ta książka to coś wybitnego i niesamowicie oryginalnego.

Pisarka jak zawsze tworzy cudowny, mroczny, wyrafinowany klimat historii oddający perfekcyjnie klasyczną nowelę gotycką. Tym razem nie sięga do celtyckiego folkloru czy też klasycznych historii o duchach, lecz posiłkuje się grecką mitologią w demonicznym wydaniu na teatralnej scenie wiktoriańskiego Londynu. Miałam lekkie wątpliwości tuż przed premierą czy książka będzie oddawała te same klimaty i potęgowała cudowne uczucie suspensu co poprzednie historie nakreślone przez pisarkę, ale z ręką na serduchu mogę stwierdzić, że “The Whispering Muse” zaliczam do jednej z najcudowniejszych, doskonale napisanych historii które czytałam w życiu.

Główna bohaterka, Jenny jest w bardzo ciężkiej sytuacji finansowej – jej brat okradł kobietę u której pracowała, powodując jej natychmiastowe zwolnienie, samemu uciekając z kraju z narzeczoną swojego znajomego. Kobieta dostaje ofertę zarobku w starym miejscu pracy Grega – teatrze Merkurym, co wydaje się być na początku zbyt dobre aby móc być prawdziwe. Jenny zostaje garderobianą niesamowicie egocentrycznej artystki Lilith, znosząc przy okazji jej momentami podłe zachowania. Okazuje się jednak, że wygórowana pensja i pomoc, którą dostaje Jenny od żony właściciela teatru nie jest jedynie nagrodą za szycie teatralnych kreacji. Pani Dyer każe jej bowiem śledzić każdy ruch Lilith, podejrzewając, że ta może skrywać skandaliczne sekrety. Sam teatr również okazuje się być miejscem pełnych dziwactw, tajemnic i dość makabrycznych zabobonów. Jenny początkowo podchodzi do wszystkiego bardzo racjonalnie, jednak prawdziwie diabelska sztuka o Fauście z traumatycznym zakończeniem, coraz bardziej poddaje wątpliwości jej umysł…

To zachwycająca opowieść, łącząca w sobie elementy najbardziej wyrafinowanej klasyki, makabry, ludzkiej niegodziwości i elementów ponadczasowych horrorów. Tych których czytają po angielsku niezmiennie zachęcam do zainteresowania się twórczością autorki, a tym, którzy unikają literatury obcojęzycznej ale lubują się w klimatach gotyckiej literatury angielskiej polecam dać szansę!