Macie już jakieś doświadczenie z literaturą azjatycką? Co możecie polecić? Co zwróciło waszą uwagę?
Obecnie na polskim rynku wydawniczym jest coraz więcej nowości z krajów takich jak Korea czy Japonia. Przyznam szczerze, że niezmiernie mnie to cieszy i mam nadzieję, że na naszych półkach pojawi się znacznie więcej tego typu książek. Dlaczego? Tytuły na które do tej pory trafiłam były niesamowicie oryginalne, niosły ze sobą swego rodzaju “mądrość,” były przytulne i ciepłe. Z drugiej strony, trafiając na azjatycką grozę miałam przyjemność poznać szalone, nowatorskie pomysły, które nie jeden raz pozostawiły mnie z myślą “Wow, to było po prostu chore – kocham te historie!”
Kiedy tylko zobaczyłam zapowiedź książki “Rozkład Północy” autorstwa Bory Chung wiedziałam, że muszę dostać ją w swoje ręce. Przyciągnęła mnie swoją piękną, artystyczną okładką i oczywiście opisem, obiecującym nam opowiadania przepełnione grozą i fantasy, w których znajdziemy nie tylko rozrywkę ale i drugie, głębsze dno wprawiające czytelnika w zadumę. Przewracając ostatnią stronę i kończąc finałowe opowiadanie byłam oczarowana oraz wzruszona historiami, które mogłam poznać.
Każde opowiadanie jest według mnie utrzymane w magicznym, baśniowym klimacie, w którym przewijają się mściwe, nieszczęśliwe zjawy, przeklęte przedmioty, nieludzkie zbrodnie i swego rodzaju fatum. Jeżeli szukacie tylko i wyłącznie książek z działu grozy czy też fantastyki myślę, że będziecie zadowoleni. Bora Chung to jednak nie tylko pisarka ale również działająca aktywistka, dlatego pod osłoną opowieści niesamowitych znajdziemy tutaj szereg problemów, które dotyczą nie tylko społeczeństwa koreańskiego ale i nas samych.
Pomimo tego, że historie są napisane jasnym i klarownym językiem mogą nie być proste w odbiorze. Znajdziemy w nich wiele tematów, potrafiących wzbudzić w odbiorcy uczucie złości lub bezradności oraz wycisnąć z oczu łzy – dyskryminacja, maltretowanie zwierząt, przemoc wobec kobiet czy też toksyczne relacje rodzinne. Mimo tego, że (przynajmniej w moim odczuciu) autorka starała się wyłożyć czytelnikowi dane problemy w sposób raczej delikatny, pamiętajcie, że każdy z nas ma swój “próg bólu” i niektóre z nich mogą wami wstrząsnąć. Wielkim plusem ode mnie jest również to, że Bora Chung nie poruszyła jedynie tematów antropocentrycznych, ale zawarła również te dotyczące zwierząt – jeśli mnie znacie, wiecie, że tego typu motywy są dla mnie szczególnie drażniące i bolesne. Nawet jeżeli jesteście wrażliwi na tym punkcie, polecam przełamać się i spróbować je poznać. Opowiadania “Milczenie Owiec” oraz “Kotek” poruszają bowiem bardzo ważne tematy jak testy laboratoryjne, wykorzystanie zwierząt podczas rytuałów czy ich dręczenie. Polecałabym również podsunąć je osobom, które nie zastanawiały się jeszcze nad tymi problemami a chcielibyście obudzić w nich tego rodzaju świadomość.
“Rozkład Północy” to tytuł, który może mnie nie przestraszył (pamiętajcie jednak, że jestem już związana z horrorem od wielu, wielu lat) ale ujął mnie klimatem swojej baśniowości, wzruszył i niesamowicie zaciekawił przedstawionymi fantastycznymi motywami. Z czystym sumieniem polecam wam sięgnąć po ten niepozornie wyglądający zbiorek opowiadań i zakochać się w nim, tak jak to było w moim przypadku.
Wpis powstał we współpracy z wydawnictwem Kwiaty Orientu.