Dzisiaj o książce, którą postanowiłam objąć swoim patronatem medialnym – wspaniały, klimatyczny a co najważniejsze gotycki retelling historii kobiety, która w czytelniczym świecie jest kojarzona z kusicielką i femme fatale, doprowadzającą mężczyzn do ruiny.
A co jeśli… wcale tak nie było? “Lady Makbet” to zupełnie nowe, feministyczne spojrzenie na historię i głębię tej zaszufladkowanej jako “villain” postaci. Jeżeli macie ochotę zanurzyć się w ten zimny, średniowieczny Szkocki klimat podejdźcie do tej książki z czystą, wolną od oczekiwań wysnutych z oryginału głową i pamiętajcie, że to co wydaje się być jasne i klarowne tak naprawdę może mieć drugie, zupełnie inne dno. Opowieść wykreowana przez pisarkę to historia, która idealnie ukazuje prawdziwość stwierdzenia “są dwie strony medalu,” zadając czytelnikowi pytanie: Czy aby na pewno wiesz, kto jest prawdziwym złoczyńcą tej historii?
Przyszła Lady Makbet w wersji Reid to zaledwie 17-letnia francuska księżniczka, którą poznajemy w trakcie podróży do Szkocji, gdzie odbędą się jej zaślubiny z Tanem Glamis. Młoda kobieta przez swoją nietypową urodę wywołuje w mężczyznach strach i pożądanie a jej postać urasta przez to do miejskiej legendy – mówi się, że jednym spojrzeniem może rzucić urok i sprowadzić szaleństwo. Sławnemu już Makbetowi jej reputacja nie przeszkadza – wręcz przeciwnie, zdaje się on wręcz kolekcjonować wszystko to, co nosi na sobie zapach magii…
Pamiętajcie, że jest to zaledwie inspiracja dziełem Szekspira i należy zaznaczyć, że w tej wersji nie znajdziemy dwulicowej, zachłannej i manipulującej Lady Makbet z oryginalnej historii, która podjudza swojego męża do niemoralnych działań. Ava Reid stworzyła zupełnie nową opowieść, w której połączyła elementy romantyczne, gotyckie i fantastyczne, jedynie inspirując się Szekspirem po to, aby wykreować nową, soczystą historię. Zamiast dwulicowej i niebezpiecznej postaci spotykamy młodszą Lady Makbet, która jest bardziej naiwna, ale nadal potrafi zadbać o swoje przetrwanie oraz bezpieczeństwo dzięki inteligencji i sprytowi. Roscille, będąca nieślubną córką francuskiego lorda, jest doskonale świadoma pozycji kobiet na dworze i świecie zdominowanym przez brutalność i siłę, zdając sobie sprawę z tego co musi robić aby przetrwać, czekając na właściwy moment.
To co dodatkowo urzekło mnie w tej książce to naprawdę piękny i elegancki język, którym posługuje się pisarka. W połączeniu z mrocznym klimatem i gotycką scenerią jaką jest zamczysko Makbeta, w którego lochach kryje się przerażający sekret dostajemy lekturę wprost idealną na jesienne, dłużące się wieczory.
Wpis powstał we współpracy z wydawnictwem StoryLight.
Dodaj komentarz