„Upiór Opery” – Gaston Leroux

Czy Upiór naprawdę istniał? Analiza fenomenu Upiora w Operze

Pytanie powraca jak echo w mrocznych korytarzach Opery Garnier: czy Upiór w Operze naprawdę istniał? Od lat całe rzesze miłośników powieści Gastona Leroux przekopują archiwa, kroniki rodzinne i legendy miejskie, by udowodnić, że za fikcyjnym Erikiem krył się realny człowiek. Niektórzy powołują się na rzekome „wyznanie na łożu śmierci” Leroux, w którym miał stwierdzić, że to wszystko było prawdą. Inni dopatrują się zmowy milczenia i ukrytych dowodów.

Fakty są jednak bardziej przyziemne. Nikt nigdy nie zgłaszał obecności żadnego „ducha”, a podczas zabezpieczania nagrań edwardiańskich śpiewaków w podziemiach opery nie odkryto żadnych kości ani śladów po tajemniczym geniuszu. Najpewniej więc Leroux – ekscentryk o skłonnościach do przesady i teatralnych gestów – po prostu uległ pokusie pozostawienia po sobie kolejnej zagadki, zwłaszcza po ogromnym sukcesie filmowej adaptacji z Lonem Chaneyem w 1925 roku.

Literackie źródła inspiracji Leroux

Choć geniusz Gastona Leroux polegał na stworzeniu własnego, oryginalnego mitu, nie można nie zauważyć, że autor czerpał pełnymi garściami z tradycji literackich mu współczesnych i wcześniejszych.

Angielska powieść gotycka

Najważniejszą literacką „podwaliną” Upiora w Operze była bez wątpienia angielska powieść gotycka – gatunek, który w XVIII i XIX wieku uwiódł czytelników scenerią mrocznych zamków, duchów, porwań i obsesyjnych namiętności.

Powieści takie jak Mnich Matthew Gregory’ego Lewisa, Zamczysko w Otranto Horace’a Walpole’a, czy Tajemnice Udolpho Ann Radcliffe zbudowały konwencję, w której monumentalna architektura staje się niemal samodzielnym bohaterem. Zamki, klasztory i katedry, pełne zakamarków, tajnych przejść i lochów, były areną ludzkich dramatów – dokładnie tak, jak paryska Opera u Leroux.

W tych powieściach roiło się od porwanych niewinnych panien, namiętnych (a często demonicznych) samotników, rycerzy uwikłanych w sprzeczne emocje i szemranych mentorów wskazujących drogę. Upiór w Operze wpisuje się w tę tradycję niemal idealnie – tyle że gotycki zamek został zastąpiony nowoczesną, XIX-wieczną operą, arcydziełem architektury i symbolem Paryża.

Powieści Victora Hugo

Drugim, być może jeszcze silniejszym źródłem inspiracji była twórczość Victora Hugo. Katedra Marii Panny w Paryżu to z kolei historia Quasimoda – zdeformowanego muzyka, żyjącego w cieniu monumentalnej katedry. Podobieństwa są uderzające: Quasimodo i Erik, dwa „potwory” o artystycznych duszach, zakochują się w pięknych dziewczynach (Esmeralda i Christine), porywają je, by je „ocalić” lub zatrzymać, i stają w konflikcie z przystojnymi rywalami z paryskiej elity.



Mit większy od prawy

Choć Upiór w Operze opiera się na fikcji, Leroux stworzył mit, który funkcjonuje dziś na równi z archetypami literatury antycznej czy szekspirowskiej tragedii. W Eriku dostrzegamy nie tylko potwora, ale też człowieka tragicznie odrzuconego – geniusza, którego talent pozostaje niezauważony, bo jego twarz nie mieści się w społecznych normach piękna.

To uniwersalne doświadczenie – lęk przed odrzuceniem, przed wykluczeniem ze wspólnoty – sprawia, że powieść z początku XX wieku wciąż brzmi aktualnie. W czasach, gdy coraz głośniej mówi się o body shamingu, dyskryminacji czy nierównościach społecznych, historia Erika nabiera nowego znaczenia. To nie tylko gotycka opowieść o duchach, ale także komentarz na temat społeczeństwa, które nagradza powierzchowność i odrzuca inność.


Opera jako scena ludzkich dramatów

Leroux doskonale wiedział, jak wykorzystać przestrzeń Opery Garnier. Jej monumentalne wnętrza, pełne przepychu i bogactwa, kontrastują z mrocznymi podziemiami – światem, do którego zepchnięty został Erik. W tym zestawieniu kryje się symbolika: społeczne „piętro wyżej” to elita, bawiąca się w światłach żyrandoli, podczas gdy pod spodem, w ciemności, egzystuje ktoś równie utalentowany, lecz niewidzialny.

Opera staje się więc metaforą samego społeczeństwa: świata, który olśniewa złotem na powierzchni, a jednocześnie skrywa cierpienie i odrzucenie w cieniu.


Dlaczego Upiór wciąż nas fascynuje?

To, co sprawia, że powieść Leroux przetrwała ponad sto lat, to nie sam gotycki klimat, ani nawet spektakularne inscenizacje – lecz emocje, które budzi. Każdy z nas, choćby przez chwilę, czuł się jak Erik: niedoceniony, wykluczony, „inny”.

Leroux, pisząc o swoim bohaterze, zauważył, że trzeba współczuć Upiorowi Opery. I właśnie to współczucie – współistnienie grozy i empatii – sprawia, że historia wciąż powraca w kolejnych adaptacjach literackich, teatralnych i filmowych.

Podsumowanie

Upiór w Operze fascynuje, bo łączy w sobie wiele warstw: gotycki nastrój, romantyczną tragedię, komentarz społeczny i refleksję nad tym, jak bardzo ludzkość boi się „inności”. Leroux, inspirowany klasyką literatury gotyckiej i Victorem Hugo, stworzył dzieło, które stało się częścią światowego kanonu.

I nawet jeśli Upiór nigdy naprawdę nie istniał, to jako mit literacki i kulturowy istnieje nadal – w muzyce, teatrze, filmie i w naszej wyobraźni.