Między ogniem wiary a dzikością natury
Nie ma drugiego autora, który potrafiłby tak skutecznie łączyć brutalność, piękno i baśniowość jak Brom. Slewfoot. Opowieść o wiedźmie to mroczna, alegoryczna historia o kobiecej sile, naturze, która potrafi być zarówno łaskawa, jak i okrutna, oraz o tym, jak łatwo religia i przesądy potrafią stać się narzędziem przemocy.
Między Bogiem a lasem
Akcja powieści rozgrywa się w kolonialnym Connecticut roku 1666 — czasie, gdy wiara i strach rządziły ludzkimi sercami równie skutecznie jak prawo. Abitha, młoda Angielka, zostaje wdową i próbuje utrzymać rodzinne gospodarstwo, mimo wrogości sąsiadów i własnego szwagra, Wallace’a. W świecie, w którym kobieta bez mężczyzny stanowi zagrożenie dla porządku społecznego, Abitha wkracza na terytorium zakazane — niezależności.
Kiedy w lasach wokół jej domu budzi się coś pradawnego, coś, co ludzie nazywają diabłem, a natura nazywa swoim dzieckiem, granica między dobrem a złem zaczyna się rozmywać. Tak poznajemy Samsona, tajemniczą, zwierzęco-ludzką istotę, zrodzoną z ziemi i krwi, która nie pamięta własnego pochodzenia. Dla Abithy staje się on sprzymierzeńcem, cieniem i odbiciem jej własnej dzikiej natury — tej, którą religia próbowała w niej stłumić.
„Wiedźma,” czyli kobieta, która przestała się bać
Brom tworzy tu opowieść o emancypacji w czasach, gdy samo istnienie kobiety było już formą sprzeciwu wobec systemu. Abitha nie rodzi się czarownicą — staje się nią, bo świat nie daje jej innego wyboru. W obliczu patriarchalnej przemocy i religijnej hipokryzji jej „czary” są niczym innym jak odwagą, by przetrwać.
To właśnie w tej przemianie tkwi największa siła Slewfoot. Nie jest to opowieść o magii w klasycznym sensie, lecz o odzyskiwaniu własnego głosu, o gniewie, który staje się źródłem mocy.
W końcu każda kobieta, która jest uznawana za „złą,” to kobieta, która po prostu w końcu przestała przepraszać.
Piękno i brutalność
Styl Broma to unikalne połączenie groteski i poezji. Autor, znany również jako ilustrator, maluje słowami i obrazem – wydanie książki uzupełniają jego charakterystyczne, mroczne rysunki postaci. To nie tylko ozdoba, lecz integralna część świata przedstawionego – mitologii, w której duch lasu, człowiek i demon są nierozłączni.
Choć Slewfoot bywa brutalny – znajdziemy tu sceny tortur, ofiar i zemsty – jego groza nie jest tanim efektem. To horror symboliczny, w którym krew i ogień stają się metaforą oczyszczenia, a las – miejscem narodzin nowego porządku.
Folklor i teologia w jednym naczyniu
Brom brawurowo balansuje między chrześcijańską wizją grzechu a pogańską czcią dla natury. Samson, który dla ludzi jest diabłem, w istocie okazuje się ucieleśnieniem tego, co pierwotne i nieujarzmione. Nie pochodzi z piekła – jest częścią świata, który człowiek próbował ujarzmić ogniem i modlitwą.
Ta dwuznaczność nadaje powieści filozoficznej głębi: czy zło jest naprawdę złem, jeśli rodzi się z pragnienia wolności? A może to religia, która tłumi instynkt i indywidualność, jest jego prawdziwym źródłem?
Dla kogo jest ta książka
Slewfoot to pozycja dla czytelników, którzy cenią literackie horrory z pogranicza historii i mitu. Fani filmów takich jak The VVitch odnajdą tu znajome echa — duszną atmosferę kolonialnej Ameryki, zderzenie wiary i magii, oraz kobiecą siłę wymykającą się religijnym definicjom.
To nie jest łatwa książka – momentami powolna, pełna opisów i symboli – ale dla tych, którzy potrafią wsłuchać się w szept lasu i krzyk palonej czarownicy, będzie to lektura absolutnie satysfakcjonująca.
Brom maluje obraz świata, w którym natura i kobieta są dwiema stronami tej samej siły – pięknej, dzikiej i niebezpiecznej. Slewfoot to mroczna baśń o przebudzeniu – o tym, że prawdziwa magia zaczyna się wtedy, gdy przestajemy się bać.

