„Usypianka” – Karolina Głogowska

Powrót na Kociewie, który budzi niepokój

Hela i jej mama Matylda wracają w rodzinne strony, by przejąć stary dom przy tryfcie – budynek odziedziczony po ciotce zmarłej w tajemniczych okolicznościach. Miejsce miało być spokojnym początkiem nowego życia, obszarem pod przyszłą agroturystykę… ale od pierwszych chwil pachnie tu czymś niepokojącym, czymś mrocznym.

Sąsiedzi milczą i knują, a wokół Matyldy zaczynają dziać się rzeczy, których nie da się wyjaśnić zwykłym pechem lub przypadkiem.

Dom, który śni. Dom, który woła.

Hela skrywa sekret: ten dom widywała już wcześniej — w snach tak realistycznych, że trudno je oddzielić od wspomnień. Gdy Matylda zaczyna zachowywać się coraz dziwniej, dziewczyna nabiera przekonania, że to miejsce ma własną wolę. Jakby budynek próbował coś przekazać… albo kogoś do czegoś zmusić.

Motyw świadomego snu jest tu jednym z najmocniejszych punktów. Oniryczne wizje prowadzą Helę przez korytarze przeszłości, pozwalając jej zajrzeć w dramat, o którym od dziesięcioleci nikt nie mówi głośno.

Gatunki splatają się jak korzenie dębu pod starym domem

„Usypianka” to nie książka jednego tonu. Zaczyna się jak obyczaj z małomiasteczkowym tłem, stopniowo przechodzi w delikatną grozę z elementami nadprzyrodzonymi, a finał dotyka historii, która miesza się z lokalnymi wierzeniami.

Taki miks gatunkowy może brzmieć ryzykownie, ale tutaj działa zaskakująco dobrze — podobnie jak w „Szeptance”, gdzie stylistyczna różnorodność była jednym z największych atutów. Autorka świetnie wykorzystuje motywy ludowe i podskórną magię miejsca, tworząc coś „swojego,” nietuzinkowego.

Bohaterki, które się zmieniają

Jednym z bardziej wciągających elementów powieści jest relacja Heli i Matyldy i ich „kobiecego rodu,” który mierzy się nie tylko z tajemnicą domu, lecz także z własną historią. Hela dojrzewa wraz z każdym snem, a Matylda stopniowo traci grunt pod nogami, wchodząc prosto w pułapkę, z której może nie być już odwrotu.

Oniryczny thriller o kobietach, pamięci i miejscu, które nie chce milczeć

„Usypianka” może okazać się książką nie dla każdego czytelnika — jej klimat jest gęsty, miejscami duszny, a przejścia między gatunkami mogą zaskakiwać. Ale właśnie to moim zdaniem czyni ją wyjątkową. To powieść, którą czyta się w napięciu i której nie da się odłożyć, dopóki ostatni sekret nie wybrzmi głośno niczym leśne echo.

Jeśli lubisz historie, w których ludowa magia splata się z mrokiem, a sny prowadzą bohaterów ku prawdzie — ta książka Cię porwie.